Dla każdego, kto dba o dzieci i ich prawa
#dzieci nie są wirusami
#2weights2measures
ckomunikat prasowy udostępniony przez Komitet Freedom of Choice i opublikowany za pośrednictwem linku: https://telegra.ph/A-CHIUNQUE-ABBIA-A-CUORE-I-BAMBINI-E-I-LORO-DIRITTI-02-10
Obecnie ich nie liczymy postawy w celu ochrony dzieci narodowości chińskiej (szczególnie ci, którzy niedawno wrócili z kraju pochodzenia) kto byłby zagrożony dyskryminacją we włoskich szkołach z powodu otrzymanych od niektórych wniosków o zapobiegawczą kwarantannę.
Widzieliśmy polityków i osobistości z różnych szczebli (lekarzy, polityków, przede wszystkim epidemiologów) zajmujących różne stanowiska w instytucjach krajowych i lokalnych, aby wystawić się w obronie prawa do włączenia, niezbywalnego prawa do nauki szkolnej, prawa do spokojnego i chronionego życia społecznego dzieci, które z powodu psychozy koronawirusa są podejrzane i są narażone na przypadki marginalizacji przez obywateli.
Piękny, poetycki, cudowny.
Szkoda, że w ciągu ostatnich 3 lat byliśmy świadkami nieprzerwanych, zunifikowanych mediów i
bez wahania dyskryminacja, gettoizacja i marginalizacja
tysiące zdrowych dzieci i że nie są nosicielami żadnej choroby ani pomazańców, których należy wykluczyć, ale
mają tylko jedną straszną wadę: brak przeprowadzenia 10 szczepień przewidzianych przez jedno
najbardziej dyskryminujących i dokuczliwych przepisów ostatnich dziesięcioleci: ustawa Lorenzin 119/2017, która rozszerzyła i zaostrzyła sankcje dla tych, którzy nie przestrzegają obowiązku szczepienia 10 szczepionek w
grupa wiekowa 0/16 lat, pozostawiając dziesiątki tysięcy dzieci poza przedszkolami.
Dzieci, te same dzieci, które ktoś chciałby dziś pokazać, na czym im zależy, zostały pięknie wykluczone z tkanin społeczno-edukacyjno-szkolnych dzięki przekonaniu (i propagandzie), że osoby nieszczepione powinny stanowić dla kogoś ryzyko.
A dla kogo? Początkowo próbowano przekazać je jako ryzyko dla zaszczepionych. Potem kilka żarówek zapaliło się w umysłach promotorów i tak w populacji znaleziono idealny bank: immunosupresyjny.
Osoby z obniżoną odpornością, ta kategoria osób „zagrożonych” z powodu niedoboru układu odpornościowego lub wyeliminowanych przez ostre lub przewlekłe choroby, na które niestety są one dotknięte.
Ale dokładnie „zagrożony”? Ryzykowany jakąkolwiek patologią lub infekcją wynikającą z wirusa lub bakterii, które mogą napotkać w życiu codziennym (w tym koronawirusa). Na pewno nie tylko bakterie lub wirusy, którym szczepionki chcieliby zapobiec, ale setki innych!
Powiedzieliśmy więc, że nagle w 2017 r. Polityka i główny nurt zaczęły martwić się ochroną tej kategorii osób, dotychczas nieistniejących dla polityków.
A potem, bez żadnego uzasadnionego naukowego wyjaśnienia, niespodziewanie tylko nieszczepieni stali się straszliwą plagą do wyeliminowania. Nie ma znaczenia, czy szczepienia dotyczą tylko około piętnastu chorób spośród kilkudziesięciu istniejących i zwykle rozpowszechnionych w populacji (wszystkie potencjalnie równie niebezpieczne dla osób z obniżoną odpornością) i jeśli w wielu przypadkach nie stanowią one zbiorowej ochrony zdrowia, a jedynie ochronę indywidualną.
Nie ma to większego znaczenia: nieszczepieni musieli stać się plagą naszego społeczeństwa, a „niespełniające” dzieci musiały zostać obowiązkowo wykluczone z przedszkoli i żłobków, usuwane z dnia na dzień z rodzinnego otoczenia, gettowane i zastraszane poziom instytucjonalny, ponieważ tak postanowiono, a dla uzasadnienia tej decyzji wykorzystano każdy argument w ciągu tych 3 lat. Klasyczna strategia „dziel i rządź”, polegająca na tworzeniu frakcji dobrych i złych, aby usprawiedliwić, w oczach mniej uważnych, środki ograniczania wolności jednostki.
Potem pojawił się Coronavirus, który miał tę zaletę, że nagle odrodził przestarzałe koncepcje, takie jak prawo do włączenia, prawo do socjalizacji, obrona praw dziecka, ostra walka bez obawy o wszelkie formy dyskryminacji.
Tak więc w ostatnich dniach czytaliśmy najbardziej odmienne stwierdzenia ze stron gazet: „Dzieci byłyby niesprawiedliwie skrzywdzone z powodu teoretycznego ryzyka” i „ASL są w stanie zapobiec powstaniu niebezpiecznych sytuacji” (Villani, SIP); „Żadne dziecko nie jest wirusem” (Unicef Italia); „Tylko przy pełnych objawach (!!!) te dzieci nie pójdą do szkoły bez możliwości pozostania w domu dobrowolnie (!!!)
i „Bez nagłego wypadku, chodzimy do szkoły” (Azzolina, minister edukacji); i wiele innych pięknych słów. Wielu czuje się zatem zobowiązanych do obrony dzieci, które zostałyby niesprawiedliwie pozbawione prawa do szkoły, nie mówiąc już o ryzyku „polowania na chińską smarowniczkę”, o czym słyszano nawet w telewizji, który zagroziłoby to również życiu społecznemu tych dzieci.
Czy są może dzieci z Serie A i Serie B?
Może tak i najwyraźniej tak jest we Włoszech: w naszym kraju dziesiątki tysięcy dzieci - doskonale zdrowych - nie po 10 obowiązkowych szczepionkach, muszą pozostać w domu, ponieważ są zdrowe, są smarownicami, wskazane i wskazane jako takie przez wiele różnych osób, instytucjonalnych i pozainstytucjonalnych.
Dzieci, które nie zostały poddane profilaktycznej opiece zdrowotnej (nie bez ryzyka), są smarownikami, niebezpieczeństwami dla społeczeństwa, ofiarami zarazy, które są marginalizowane i opuszczane przez szkoły. Ich prawa nie są objęte gwarancją. O nich i ich prawie do socjalizacji, o wyraźnej fali nienawiści i marginalizacji (stworzonej i popieranej przez media i polityków, a także przez część społeczności naukowej), która podążała za kontrowersjami związanymi z ustawą Lorenzina z 2017 r. zainteresowany. Rzeczywiście, tę atmosferę kibiców piłki nożnej, to „polowanie na tłuszcz myśliwego” powitano z otwartymi ramionami.
Trwałe wykluczenie ze struktur edukacyjnych dziesiątek tysięcy zdrowych dzieci pozostawiło nie tylko obojętne, ale nawet w wielu przypadkach wzbudziło entuzjazm i wesołość. Podobały mu się te środki ograniczające. Nikt nie dba o społeczność i włączenie społeczne. Nikt jeszcze się nimi nie przejmuje.
Następnie polityka wykorzystała motyw „szczepionki”, aby uczynić go tematem kampanii wyborczej w 2018 r. Partie, które zadeklarowały dekret Lorenzina jako niekonstytucyjny, niewłaściwy, niebezpieczny dla naszego społeczeństwa, zniknęły po dotarciu do rządu. I tak „wolności nie da się usunąć czterema linijkami” zastępcy Giulii Grillo zmieniła się w „Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek umierał na szczepionki”, „wszystko w szkole” lidera Matteo Salviniego zamieniło się w ogłuszającą ciszę po osiągnięciu celu skierowania do rządu kraju.
Gdzie jest spójność? Wszyscy ci mistrzowie włączenia, gdzie byli wczoraj i gdzie są, a dziesiątki tysięcy rodzin domagają się takich samych praw dla swoich dzieci?
Dzieci, które z dnia na dzień, w dziesiątkach tysięcy, musiały opuścić swoje rodziny, przyjaciół, towarzyszy, nauczycieli, a także ofiary zarazy pod nieobecność epidemii z obrażeniami, których nikt nie obliczał.
Psychozy koronawirusowej należy (słusznie) unikać, zamiast tego psychozę Novax, tworzyć i wykorzystywać w sztuce, dobrze? Polowanie na chińskie to ryzyko społeczne, czy polowanie na novax jest dobre dla wszystkich? W czyim interesie?
Nadszedł czas, aby spróbować naprawić relację zaufania między lekarzem a pacjentem, nadszedł czas, aby raz na zawsze anulować dyskryminujące i przegłosowane ustawy tylko w celu wypełnienia paktów i porozumień, które nie mają nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem ani z ochroną zdrowia publicznego.